Czarno-biała rzeczywistość.
Rzeczywistość może boleć, bo jestem zmęczony psychicznie, ale zmęczenie to nie wszystko, bo jest również jakieś cierpienie, dlatego czuję się źle i mam dość wszystkiego, to znaczy tego, że moja mamuśka prawie każdego dnia słucha głośno mszy świętej z radia o 18:00, że słucha również głośno koronki do Bożego Miłosierdzia o 15:00, że słucha głośno różańca o 20:30, że ogląda głośno turecki serial w TVP, który nie jest kulturalny, dlatego nie ukazuje dobrego wychowania. Również mam dość, że chodzę na zakupy, że muszę obsługiwać pralkę, aby wyprać odzież, że muszę robić sobie coś do jedzenia, że muszę zażywać leki na schizofrenię paranoidalną i natrętne, wulgarne, osądzające i agresywne myśli, że nie mam stałego ubezpieczenia, że chodzę płacić rachunki, że pogarsza mi się wzrok, że muszę wszędzie chodzić na nogach, bo boję się jeździć autobusem lub rowerem, a prawa jazdy nie mam, bo byłbym piratem drogowym, że coraz bardziej nie potrafię się odnaleźć w życiu, aby być na co dzień rozsądnym, zaradnym, roztropnym, uważnym, trzeźwym, przytomnym, poczytalnym.
Taka rzeczywistość, bo moja mama nie chce wychodzić z mieszkania, gdyż twierdzi, że ma swoje lata, ponieważ urodziła się w 1937 roku, dlatego ma ponad 80 lat. Z tego powodu ona chce, żebym ja robił zakupy i opłacał rachunki, ale ja czuję się kropla po kropli coraz gorzej funkcjonujący, bo czasem podczas rozmowy dopada mnie otępiałość, czyli nie reaguję w taki sposób, by mieć coś do powiedzenia, dlatego popadam w milczenie, bo wtedy nie wiem, co mam powiedzieć.
Nadal jestem nieuporządkowany pod kątem seksualnym, a nie wiem, dlaczego nie potrafię uznać tego za mało ważne, dlaczego nie potrafię przestać się tym przejmować, ino żyje to we mnie od wielu lat, dochodząc do głosu od czasu do czasu....
Moja młodsza siostra, choć starsza ode mnie, bo mam dwie starsze siostry, powtarza mi co jakiś czas, że się garbię, bo czasem bolą mnie plecy, ale czuję też coś w rodzaju zimnych przepływów powietrza po moich plecach, dlatego czasem myślę sobie, że to nie tak, że sam się garbię od siebie, ale że ktoś próbuje zrobić mi garba na drodze duchowej krok po kroku.
Uważam bowiem, że jest spisek przeciwko mnie, czyli tajne porozumienie pewnych osób duchownych, to znaczy takich, które działają duchowo z korzyścią dla kogoś lub przeciwko niemu. Sądzę, że oni przeważnie nie wykonują swojej pracy za darmo, lecz są na usługach kogoś, kto posiada forsę, szmal, hajs, kasę. Jest nam, osobom wierzącym, wiadome o istnieniu takich osób, które są magami, to znaczy duchowymi artystami, bo „magia” jest ‘sztuką duchową’, choć nie jesteśmy w stanie wskazać ich palcem, dlatego oni są anonimowi.
Niektóre choroby są dziełem czarnej magii, ponieważ są czarni magowie, którzy wiedzą jak na przykład wywołać w kimś raka na drodze duchowej, bo czarni magowie są architektami, naukowcami i budowniczymi, bo są wtajemniczeni w inne wymiary, dlatego lepiej od nas znają naszą konstrukcję, ale nie tylko znają, bo dokonują magicznych operacji, które mają coś spowodować w naszym organizmie. Z kolei zaś biali magowie trudnią się między innymi sztuką leczenia i uzdrawiania, a zatem wyciągają z opresji tych, którzy padli ofiarą czarnych magów, czyli jeśli czarni magowie wykonują tak zwaną „brudną robotę”, to robota białych magów jest czysta, która opiera się na miłosierdziu, które jest świadczone dzięki udzielonej łasce. Dlatego od lat mówię i piszę, że standardowo są dwie drogi, czyli ścieżka prawej i lewej ręki, gdzie lewa ręka to czarna i zła ścieżka, a prawa ręka to biała i dobra ścieżka. Inaczej mówiąc biali magowie specjalizują się w niesieniu pomocy, bo są jak obcęgi, które wyjmują gwóźdź, a specjalizacją czarnych magów jest krzywdzenie, dlatego są jak młot, który wbija gwóźdź. Trzecią drogą kroczy Pan, Bóg Izraela, dlatego jest bipolarny w postępowaniu, to znaczy taki, który czyni dobro i zło (Wj 16, 14-31.35; Wj 4, 11; Iz 45, 7).
Sądzę, że muszę wszystko potraktować jako dopust Opatrzności, nawet jeśli wydaje mi się to złe, gdyż Pan, który jest Lachem całej ziemi (Ps 47, 3; Wj 19, 3-5), nie sprawia, że ktoś cierpi bez powodu (2 Mch 9, 4-6 BT; Iz 40, 2), bo Pan jest sprawiedliwy (Ps 11, 7), dlatego gdy bierze nas w swoją rękę, to zaczyna czynić nam wszystko dla naszego dobra, bo chce być naszym Zbawcą, byśmy nie musieli znowu rodzić się na ziemi (Pwt 32, 39; J 10, 27-28). Nazwałem Pana słowem „Lach”, bo słowo „Lah” vel „Lach” jest staroirańskie, które oznacza króla, władcę, boga i pasterza, dlatego ziemię Pana można nazwać na przykład „Lachia” lub „Lachestan”, gdzie słowo „Lach” to synonim słowa „Pan”, które po staroczesku jest „Lech“, dlatego „Lachia” to inaczej „Lechia”, czyli dawna nazwa Polski, której przodkowie nazywali się „Lachy” lub „Lachowie”, a później „Lechici”, natomiast przyrostek „estan” oznacza ‘ziemię’ (ang. land) lub ‘miejsce’ (ang. place).
„Są to bowiem nazwy pochodzące od słów: Leh w sanskrycie oraz Leh, Lah w języku staroirańskim, które oznaczają króla, władcę, boga, pasterza, i później »zesłowiańszczone« po prostu w imię Lech. Tak więc król Sarmata winien być określany jako Leh (Lech) Sarmata, a król Kodan jako Leh (Lech) Kodan. Po prostu samo słowo Lech oznaczało król (a Lechia – królestwo).” — Janusz Bieszk, Słowiańscy królowie Lechii. Polska starożytna, strona 146, wydawnictwo Bellona
Dawna Lechia, Lechia u szczytu swej potęgi, czyli w Ⅵ wieku naszej ery sięgała na wschód do jeziora Ładoga w Rosji, skąd szła na wschód do rzeki Wołgi i gór Ural w Rosji, następnie szła na południe w stronę Kaukazu, a następnie na zachód do Morza Czarnego, skąd dalej granica szła przez Bułgarię, Macedonię Północną, a Rumunia, Serbia i Węgry, Słowacja i Czechy wchodziły w skład wielkiej Lechii, która na południu szła od Morza Adriatyckiego, nad którym leży Chorwacja, a następnie ciągnęła się dalej na północ przez Słowenię i Austrię, a dalej przez Germanię vel Niemcy do rzeki Ren, dlatego dawni przodkowie Polaków mieli dostęp do całego Morza Bałtyckiego, których ziemia sięgała na północny wschód, aż do jeziora Ładoga w Rosji.
Zapraszam do oglądnięcia pewnego wideo na YouTube, do którego podaję link pod spodem, a które to trwa nieco ponad 3 minuty, gdzie jest pokazane Imperium Lachów [na przykład Lachy Sądeckie; Lachowie (alternatywna nazwa Polaków)], którzy z czasem zostali nazwani „Lechitami”, co pochodzi od imienia „Lech”, które w języku staroczeskim oznacza pana, wielmoża, szlachcica. Jednak „Lech” pochodzi z kolei od „Lach”, co jest zesłowiańszczeniem staroirańskiego słowa „Lah”, które oznacza boga, władcę, króla, pasterza, bo patriarcha Lachów miał sarmackie korzenie. Polska, czyli dawna Lachia albo Lechia, była nazywana „Lahestan” vel „Lachestan” przez perskich Achemenidów.
Tutaj link do tego krótkiego wideo o Lachii albo Lechii na YouTube: https://www.youtube.com/watch?v=VvcTTBF-Dbg&ab_channel=Apokalipsa-OdkrycieSkrywanego
Istnieje prawo odpłaty pięknym za nadobne, które polega na tym, że jeśli komuś okazujemy łaskę i miłosierdzie, to przyjdzie taki czas, w którym ktoś okaże nam łaskę i miłosierdzie, bo Pan powiedział: „Błogosławieni miłosierni, albowiem oni miłosierdzia dostąpią” (Mt 5, 7). Jest tu przykład podany na miłosierdziu, ale generalnie mówiąc chodzi o wszystko, bo to jest właśnie ta sprawiedliwość Pańska, którą można określić jako prawo talionu, które mówi, że będziemy potraktowani tak, jak potraktujemy innych, dlatego Pan powiedział: „Wszystko więc, co byście chcieli, żeby wam ludzie czynili, i wy im czyńcie” (Mt 7, 12 BT). Jeśli zatem chcemy, aby ktoś nam odpuszczał, żeby mówił nam prawdę, aby był wobec nas prawdomówny, żeby nie był wobec nas mściwy, aby był nastawiony do nas pokojowo, to musimy tacy być wobec innych, to znaczy musimy odpuszczać, mówić prawdę, być prawdomówni, niemściwi, pokojowi, a także powinniśmy okazywać dobro, szacunek, uprzejmość, życzliwość, łagodność, troskliwość, szczerość, uczciwość, wierność, litość, łaskę i miłosierdzie, to wtedy będziemy od innych doświadczać dobra, szacunku, uprzejmości, życzliwości, łagodności, troskliwości, szczerości, uczciwości, wierności, litości, łaski i miłosierdzia.
Komentarze
Prześlij komentarz