Parę słów o mojej przeszłości.
Prowadziłem zwykłe życie, gdy nie zgłębiałem wiedzy duchowej i nie zajmowałem się sprawami religijnymi. Jednak – choć było to zwykłe życie – nie twierdzę, że było to przykładne życie, bo nie, nie było. Zwykłe było w tym sensie, że na przykład czytałem komiksy o superbohaterach, oglądałem seriale o superbohaterach, słuchałem muzyki, oglądałem filmy, grałem w gry, spotykałem się z kolegami, ale w muzyce były wulgarne słowa, filmy przedstawiały przemoc i mord, spotkania z kolegami były najczęściej wieczorem lub w nocy, aby napić się alkoholu, zapalić papierosa, pogadać na różne tematy, posłuchać muzyki, pójść do koleżanek w odwiedziny z kawą lub alkoholem – najczęściej piwem. Jeśli chodzi o gry, w które grałem, to były to bijatyki lub gry jakiegoś rodzaju RPG lub jRPG, w których można było rozwijać postać w atrybutach i umiejętnościach.
Papierosy zacząłem palić w szkole podstawowej, a alkohol w późniejszym czasie. Pierwszego papierosa skosztowałem w przedszkolu, a pierwszy alkohol wypiłem w gimnazjum. Przez lata paliłem papierosy i piłem alkohol. Aż pewnej nocy padłem na kolana z płaczem przed Obrazem Jezusa Miłosiernego, a następnie zacząłem przepraszać Go za wszystkie moje błędy, grzechy, słabości, nawyki, nałogi, złe słowa, złe upodobania, złe dążenia i tak dalej, a następnie przestałem palić papierosy i pić alkohol, choć na przykład zamiłowanie do palenia papierosów mi zostało, bo czasem jak poczuję zapach papierosa, to nabieram smacznej chęci.
Jako mały chłopiec lubiłem bawić się na przykład plastikowymi dinozaurami, plastikowymi żołnierzykami, klockami LEGO, figurkami G.I. Joe.
Od najmłodszych lat mam zamiłowanie w takich rzeczach jak potęga, moc, okazałość, wielkość, nadzwyczajność, niezwykłość, dorodność, dlatego we wczesnym dzieciństwie moja uwaga była zwrócona na mężczyzn, ponieważ oni wyrażali te rzeczy, a dopiero po pewnym czasie zacząłem interesować się kobietami. Nie lubiłem nic nie robić, lecz cały czas miałem jakieś zajęcie, dlatego wyrażałem wolę do działania. Moją pierwszą miłością byli mężczyźni, a kobiety wówczas – gdy byłem małym chłopcem – wydawały się nieciekawe. Tak samo jak inni chłopcy bawiłem się z chłopcami, a dziewczynki bawiły się z dziewczynkami. To było jak dwa odrębne światy, które wyrażały swoje i dążyły do swojego, dlatego nie przenikały się wzajemnie, a egzystowały obok siebie. Świat chłopięcy dążył do tego, co chłopięce, a świat dziewczęcy dążył do tego, co dziewczęce. Tak bowiem funkcjonują polaryzacje seksualne, że męska polaryzacja seksualna biegnie do męskości, a żeńska polaryzacja seksualna biegnie do żeńskości. Dwie różne natury, które chcą żyć swoim życiem. Dlatego, gdy byłem małym chłopcem, to zabawa z dziewczynkami wydawała mi się czymś nie w porządku.
Mając osiemnaście lat natrafiłem na kobietę, z którą nie spotykałem się długo, ale czułem się dopasowany do niej pod kątem seksualnym, choć nie uprawiałem z nią seksu, a jedynie petting. Nie miałem odwagi wówczas na bycie w takim zwykłym związku z kobietą, dlatego postanowiłem zerwać tę znajomość. To również nie było bez sensu, bo sens był taki, że doświadczyłem wyjątkowo intymnego kontaktu z kobietą, bo nie czułem z nią przeszkód, dystansu i oporu, co właśnie było wyjątkowe. Było mi pisane z nią nawiązać znajomość i doświadczyć tego, co doświadczyłem, ale na tym zakończyć. Można rzec, że pogardziłem tą znajomością. Nie rozpoznałem miłości, która wówczas przyszła do mnie.
Przez niemalże połowę mojego życia czuję się, jakbym miał zakaz nawiązania bliskiej relacji z kobietą. Chciałem mieć bliską przyjaciółkę w swego rodzaju wolnym związku, która by mi pasowała i nie miałaby faceta, czyli byłaby singielką. Musiała być taka, być jakaś taka, przed którą mógłbym się otworzyć i z którą mógłbym pozwolić sobie na więcej, bo tak normalnie to trzymałem dystans do kobiet, ale chciałem spotkać taką kobietę, przed którą mury by runęły.
Aktualnie nie jestem w stanie głosić prawdy dalej, bo co poczuję natchnienie do pisania, to jest ono zbyt słabe, by można było coś przekazać, dlatego wątek się urywa, a mi pozostaje smutek. Myślę sobie, że ktoś się cieszy z tego powodu, bo jest mu na rękę to, że prawda nie jest przekazywana. Kto się może cieszyć z tego? Ten, który chce trzymać ludzi w niewiedzy i niewoli, dlatego stwarza im słodki pozór wolności, by mogli posadzić sobie kwiatki w doniczce, wyjść na spacer z pieskiem, kupić sobie coś smacznego do jedzenia, ładnie się ubrać, pójść sobie do kina na film, posłuchać sobie muzyki w radiu, spotykać się ze znajomymi, pojechać sobie na wczasy. A po co to wszystko? Żeby ludzie nie zajmowali się konstruktywnym myśleniem, lecz podziwiali świat na różny sposób. Czy tylko chodzi o podziwianie świata? Nie, bo temu komuś zależy na tym, aby jeszcze kochać ten świat na tyle mocno, by chcieć wchodzić do tego świata, aby się w nim realizować!
Audiomachine – When It All Falls Down
Komentarze
Prześlij komentarz